League Of Legends

Co stało się w półfinale LEC? fnatic 1-3 Origen

 

W sobotę, 13 marca 2019, Drużyna Origen pokonała w pierwszym półfinale LEC fnatic 3-1. Czytelniku, muszę Cię ostrzec, gdyż ja, autor jest wielkim fanem fnatic. Dlatego, pomimo że starałem się być bezstronny, czasami będę pisał rzeczy które świadczą o moim uprzedzeniu.

 

Mecz 1 – Flashbacki, które nie pozwolą fnatic na podróż do Wietnamu.

Ten mecz został rozegrany w drafcie. Sztab szkoleniowy OG wiedział, że botlane Sona/Taric był trenowany przez Rekklesa i Hylissanga i miał całe wieki (w sensie figuratywnym oczywiście) na przygotowanie kontry. Zed i Blitzcrank wybrany w drugiej fazie przez Origen były nie do pokonania przez fnatic.

 

Cały ten mecz przypominał coś co mogliśmy zobaczyć w pierwszej części splitu w wykonaniu FNC, chociażby przeciwko Schalke w drugim tygodniu i oczywiście przeciw G2 w 4 tygodniu rozgrwyek. Gracze fnatic uratowali resztki swojej godności przedłużając ten mecz do drugiego barona, lecz wszyscy którzy to zobaczyli na własne oczy, wiedzą że sama rozgrywka była roztrzygnięta przed 17 minutą.

 

Najbardziej świetlistą gwiazdą OG był mithy, który stworzył niesamowicie dużą ilość okazji na zabójstwo swoim Blitzcrankiem. Chciałbym jeszcze raz zwrócić na uwagę na wprawę w drafcie Andre Guilhoto i spółki, bo to (spoilery) pojawi się później..

 

Mecz 2 – dlaczego wszechświat mnie nienawidzi

Zacznijmy od draftu. Ta seria jest zdefiniowana przez Sona/Taric, a właściwie szukanie odpowiedzi na te powerpicki. Dla origen było to granie pod early, wygranie 3 linii i granie agresywnie. Skład fnatic postanowił odpowiedzieć na to… niczym? Wybrali Aatroxa – coś co jest "defaultem" dla Bwipo, to samo można powiedzieć o Rek'sai i Lissandrze. Bot lane to Twitch i Annie? Przepraszam, co?? Czemu wybieracie teamcomp który jeden – może się tylko scalować i dwa – może wygrać tylko teamfightami na SONĘ I TARICA ?? ? Naprawdę przypomina mi się ten lag mózgu Youngbucka w pierwszych tygodniach splitu w których cała drużyna draftowała jakby LEC grano na patchu sprzed tygodnia. Chciałbym dodać że Hylissang wziął electrocuta który chyba zadał 0 dodatkowego damage'a bo był taki squishy.

 

Kolejnym problemem jest to, że fnatic nie gra razem. Jeśli ktokolwiek zobaczy teamfight podczas drugiego barona tego meczu, to zobaczy że Nemesis (który umiera w 2 sekundy bo Ryze tak dobrze farmił) i Hylissang próbują stworzyć coś co normalny człowiek nazwał by engagem. W tym czasie reszta fnatic focusuje barona i umiera, gdyż czterej gracze Origen grają razem i myślą o tym co robią.

 

Teraz spróbuje zaadresować największy problem tego fnatic które przeniosło się wehikułem czasu z pierwszych tygodniów splitu do teraz. Rekkles nie gra dobrze. Po prostu gra jakby jego nameplatem był G2 Hjarnan lub GIA Steeelback. Być może problemem jest to że YB dał w pierwszym meczu Sonę ADC który postanowił że w sumie to nie chce sie adaptować i woli siedzieć na ławce w zeszłe lato. To mogło spowodować że Rekkles nie mial już tej siły woli żeby autoatakować na Twitchu. Możliwe że poprostu przypomniał mu się mecz z Immortals na worldsach w 2017 GG next.

 

Mecz 3 – to, co powinno się dziać od początku

Wydaje się, że wszyscy we fnatic w końcu odnaleźli swoje postradane zmysły. W końcu zbanowali Sonę i zagrali coś co jest dla nich komfortowe. Największą historią tego meczu była gra Rekklesa, który w końcu zdominował Patrika na linii. Wraz z popisowym Pykem Hylissanga sprawili że botlaner Origen miał poziom szósty dopiero w 11 minucie. Reszta mapy fnatic była również na swoich komfortowych wyborach – Nemesis na Lissandrze, Broxah na Rek'sai oraz Bwipo na Aatroxie. Wszystko to spowodowało że fnatic w końcu wyglądało jak pod koniec regularnego sezonu – czyli jak dobra zaoliwiona maszyna. Tym razem jednak nie czekali na late game, ale dominowali od pierwszych minut.

 

Jednak ten mecz to nie były jedynie tęcze, słoneczka, oraz kwiatuszki dla zawodników FNC. Wciąż popełniali ten sam błąd, co od początku serii – diveowali wieże. Wyglądało to na to, że czuli się niepokonani wchodząc do dzisiejszego spotkania, ale zostali sprowadzeni na Ziemie z hukiem w pierwszych dwóch meczach. Jednakże wydawało mi się, że moi ulubieni zawodnicy pozbierają się i zrobią comeback. Och, jak bardzo się myliłem.

 

Mecz 4 – to, co powinno się dziać od początku, część druga.

Przed spotkaniem przewidywałem wynik 3-2 dla fnatic. Było to spowodowane ich grą standardowymi kompozycjami, która była nie do pokonania. Jednak mimo wszystko dałem Origen dwa mecze ze względu na to, że są świetną drużyną której największą siłą jest adaptacja oraz granie zgodnie z planem. Myślę, że w best of piątkach są w stanie pokonać przynajmniej raz praktycznie każdą drużynę na świecie, ze względu na to, że są w stanie lokalizować silne punkty przeciwników i je neutralizować. Fnatic również nie mogło dać łatwiejszego zadania trenerom Origen, gdyż nie zrobili żadnych adaptacji w porównaniu z meczem trzecim. Dlaczego? Nie jestem do końca pewien, lecz mogło to być spowodowane wspomnianą wcześniej zbytnią pewnością siebie. Widzieli że te wybory działają i nie chcieli nic zmieniać. Jednak było już za późno, bo prawdziwa seria zaczęła się gdy przegrywali już dwa do zera.

 

Myślę, że za dużo czasu spędziłem rozmawiając o fnatic, dlatego chciałbym poświęcić ten akapit wygranym. Drużyna Origen grała wyśmienicie, miała wyśmienity coaching i była lepszym składem. Zacznijmy od Alphari'ego. Zarówno Kennenem jak i Gangplankiem grał świetnie, wykorzystywał złe strony, "europejskiego Khana" Bwipo. Udało mu się wytrzymać psychicznie po tym gdy w pierwszych minutach czwartego meczu wcześniej wspomniany belg przeżył na 30 punktach zdrowia. Kold, Patrik oraz Mithy zrobili również świetną robotę. Warto jednak bardziej przyjrzeć się grze Nukeducka. Jego gra Ryzem oraz Sylasem zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Pokazał wyższość nad Nemesisem który wydawało się że próbował uniknąć gry przeciwku na nim przez wybór championów typu Sion, Lissandra, Lissandra oraz Lissandra. Według mnie to on zasługuje na MVP dzisiejszego spotkania

 

Co dalej?

Świat toczy się dalej, fnatic zostało wyeliminowane z naprawdę wieloma rzeczami do poprawy przez przerwę pomiędzy splitami, a już jutro (14 kwietnia) o godzinie 17 możemy zobaczyć, czy Origen równie dobrze przygotowało się na G2 Esports, czy też zobaczymy powtórkę z "meczu gigantów".

 

Autorstwa: Bartosz Tramś

Komentarze

Scroll to top