Counter Strike

Za nami pierwszy DreamHack 2020 roku!

 

W dniach 24-26 stycznia odbył się pierwszy, w tym roku turniej z serii DreamHack Open. Zawody odbyły się w niemieckim Lipsku.

Spotkaniem inaugurującym rozgrywki został pojedynek między Virtus.pro, a BIG i co tu dużo mówić. Nowy skład rosyjskiej organizacji, nie podołał wyzwaniu i poległ 8:16 na drużynę Xantares’a.

Zaraz po ostatniej rundzie pierwszego spotkania czekało na nas kolejne, tym razem starcie North ze Sprout. Mecz ten był szczególnie dla nas ważny z powodu LAN’owego debiutu Pawła Dychy Dychy w barwach niemieckiej organizacji. Niestety Duńczycy bez większych problemów przejechali się po rywalu wygrywając 16:4.

Następnym pojedynkiem został mecz Cloud9, z Renegades, czyli starcie dwóch stosunkowo nowych składów. W pierwszej połowie, gracze z Australii nie mieli sobie równych, wygrali ja 12:3. Po zmianie stron amerykańska organizacja zaczęła odrabiać straty, lecz straty poniesione w pierwszej części, były praktycznie nie do odrobienia. Renegades zamknęło mecz wynikiem 16:10.

Przyszła pora na Duńskie Derby! Heroic podejmuje Mad Lions! W pierwszej części spotkanie byliśmy świadkami, dość równego pojedynku. Po stronie broniącej ekipa Hunden’a nie miała sobie równych, dzięki czemu wygrała to starcie 16:10.

Kolejnym starciem był mecz wygranych w grupie A, czyli BIG, kontra Renegades. Tu bez większych zaskoczeń, zwycięsko ze starcia wyszła drużyna gospodarzy turnieju. Wygrywając 16:8 awansowali do półfinału.

Ostatnim pojedynkiem w piątek był mecz wygranych w grupie B, Mad Lions vs. North. Kolejny raz Lwy pokazały, jak świetnie mają przygotowaną stronę broniącą, wygrywają tam w drugiej połowie 8:3, zgarnęli mapę 16:10.

fot. DreamHack –  Stephanie ”Vexanie” Lindgren

Drugi dzień rozgrywek odbywał się już w formacie BO3, o godzinie 11 rozpoczął go mecz eliminacyjny grupy A. Starcie Virtus.pro, kontra Cloud9 według wielu miało jasnego faworyta, mimo średniej formy, było to VP. Tym razem, byliśmy świadkami niemałej niespodzianki. Nowo zakontraktowany skład Niedźwiedzi nie tylko nie podołał zadaniu, ale na dwóch mapach zdobył łącznie 11 rund. Jame’y i spółka przegrali kolejno 4:16 oraz 7:16. Drugi raz z rzędu Virtus.pro odpada z turnieju jako najgorsza drużna, a na dodatek w tym składzie nie wygrali jeszcze, ani jednego meczu.

W meczu eliminacyjnym grupy B, zmierzyły się drużyny – Sprout oraz Heroic. Na pierwszej planszy, drużna Dychy nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Udało im się „urwać” tylko 6 rund. Na Nuke’u ekipa gospodarzy, była w stanie zrobić o wiele więcej. Mimo wszystko, było to za mało Sprout przegrywa mapę 13:16 i jedyny reprezentant naszego kraju musiał się pożegnać z turniejem.

Przedostatnim spotkaniem soboty, był mecz decydujący w A. Naprzeciwko siebie ponownie stanęło Cloud9 i Renegades. Na Inferno, do 16 rundy mecz był bardzo wyrównany, na tablicy widniał wynik 8:7 na korzyść Australijczyków. Po zmianie stron tok meczu zmienił się 180 stopni. C9 po zmianie stron nie wygrało ani jednej rundy i przegrało mapę 7:16. Na drugiej mapie, dla odmiany to pierwsza połowa, była jednostronna. Renegades wygrało ją 12:3. Po zmianie stron, Cloud9 rzuciło się w pościg za wynikiem doprowadzają swój licznik do 12 wygranych rund. Amerykańska organizacja była czwartą drużną, która odpadła z turnieju.

Mecz decydujący grupy B między North, a Heroic, był ostatnim meczem tego dnia. Nuke’a bardzo dobrze zaczęli gracze North, wykorzystują fakt bycia po łatwiejszej stronie wygrali połówkę 12:3. Pozwoliło im, to bez problemu domknąć mapę wynikiem 16:10. Druga mapa, była o wiele bardziej wyrównana, obie drużyny szły łeb w łeb. Pierwszą część Overpass’a wygrało North 8:7, natomiast drugą dokładnie tym samym wynikiem wygrało Heroic, co oznaczało, że potrzeba dodatkowych rund, by wyłonić wygranego drugiej mapy. Po 11 dodatkowych rundach wszystko, było jasne. By wyłonić półfinalistę potrzeba było trzeciej mapy – drużyna Snappi’ego wygrywa 22:19. Ostatnia mapa jaką był Train, była w 100% grana pod dyktando Heroic, które straciło tylko dwie rundy. Zajmując 5.-6. miejsce North żegna się z turniejem.

fot. DreamHack –  Stephanie ”Vexanie” Lindgren

Pierwszym meczem ostatniego dnia, był pierwszy półfinał – Mad Lions vs. Renegades. Dust 2 do pierwszej połowy, był wyrównany, dopiero po zmianie stron Australijska organizacja zaznaczyła swoją dominację i wygrała mapę 16:11. Train rozpoczął się bliźniaczo jak poprzednia mapa – pierwsza połowa zakończyła się bliskim wynikiem 8:7 dla Mad Lions. Dopiero w drugiej części, wyszli oni na większe prowadzenie, co pozwoliło im wygrać 16:11. Ostatnią mapą tego starcia był Nuke, który od samego początku należał do drużyny Dexter’a. Pierwsza część po stronie broniącej zakończyła się wynikiem 12:3, natomiast cały mecz zakończył się 16 do 6. Z turnieju odpada Hunden i spółka.

Drugim meczem półfinałowym było starcie BIG z Heroic. Pierwszą mapa jaką był Overpass, bez większego problemu została wygrana przez BIG 16:9, które przez większą część dominowało rywala. Druga plansza – Inferno, była już o wiele bardziej wyrównana i to tym razem Niemcy musieli gonić wynik. W drugiej połowie przejęli inicjatywę i wygrali mapę 16:12, a serię 2:0.

Czas na finałowy pojedynek między gospodarzem turnieju – BIG, a Renegades. Mirage, czyli wybór Niemców okazał „strzałem w 10”! Bez najmniejszego problemu pokonali swoich rywali 16:5. Dust 2 będący wyborem Australijczyków, rozpoczął się dla nich fatalnie. Pierwszą część zakończyli z niezbyt przyjemnym wynikiem 4:11. Dopiero po zmianie stron zaczęli nadrabiać straty, ale było już za późno, a strata była za duża. Wynikiem 16:12 Berlin International Gaming, kończy drugą mapę, a zarazem serię 2:0.

Zwycięzcy otrzymali 50.000$, lecz poza nagrodą pieniężną, zostali zaproszeni na DreamHack Masters Jönköping 2020. Ich konto zasilą również cenne punkty w rankingu HLTV! Warto wspomnieć, że BIG nie przegrało, ani jednej mapy!

blank
fot. DreamHack –  Stephanie ”Vexanie” Lindgren
Osiemnastoletni mieszkaniec województwa Śląskiego, uczeń technikum informatycznego. Pasjonat esportowej sceny Counter Strike, fotografii oraz sportu. Kibic każdej polskiej drużny.

Komentarze

Scroll to top