Biznes

Ubogi świat e-futbolu

 

Świat e-sportu to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarczych. Sprzyja ku temu nie tylko epidemia, która zatrzymała nas w domach. Istotne jest to, że warunki fizycznie nie eliminują nikogo, liczy się spryt i umiejętności. Jednak w świecie wirtualnego współzawodnictwa gier stricte sportowych jest w zasadzie jak na lekarstwo. A związanych z piłką nożna – prawie w ogóle.

Co ciekawe, szybciej niż e-futbol rozwijają się ZAKŁADY BUKMACHERSKIE ESPORT, których oferta rośnie z dnia na dzień. Tymczasem osoby chcące pograć swoim ulubionym zespołem lub wygrać ukochaną ligę – wybór mają niewielki. Niewiele zmieniło się od czasu nieśmiertelnego Sensible world of soccer. Niedługo po tym tytule pojawiły się produkcje EA Sports, które w zasadzie zrewolucjonizowały świat wirtualnego sportu, ale i go zacementowały. Kultowa FIFA co roku wyznaczała nowe trendy i próbowała zaskoczyć graczy. Wraz z bieżącymi wydarzeniami powstawały edycje na Mistrzostwa Świata, Europy, wersje futsalowe czy uliczne.

Ma się jednak nieodparte wrażenie, że kolejne wersje może i są atrakcyjniejsze dla oka, może mają nowe tryby i triki, ale jednak jest to nieco odgrzewany kotlet podany z coraz to innymi komentatorami. Pytanie, czy przy obecnym rozwoju technologii sensowne jest wypuszczanie nowego tytułu co rok. Czy jest to jedynie sprytny zabieg, jak wyciągnąć pieniądze z kieszeni graczy.

Nieco lepszą opinię wśród gamingówych futbolistów ma Pro Evolution Soccer. Gra jest dużo trudniejsza, wymaga większych umiejętności, ale miała tez i duże problemy z uzyskaniem wizerunków zawodników. Klienci stawali więc przed wyborem między wymagającymi rozgrywkami, a możliwością doprowadzenia swojego ukochanego klubu na ligowy top oraz zaangażowanie jednej z gwiazd światowego futbolu. Co ciekawe, podobny problem może mieć niedługo i seria EA Sports. W najnowszej wersji nie uświadczymy słynnego Juventusu, a o uszanowanie swoich praw głośno zaczął się domagać Zlatan Ibrahimović. Seria FIFA broni się tu kontraktem podpisanym z FIFPro, ale wydaje się, że jest to dopiero początek, a nie koniec dyskusji.

Oprócz tych dwóch tytułów, w zasadzie nie ma nic. Podobnie, albo nawet jeszcze gorzej, ma się sprawa piłkarskich managerów.

Kilkanaście lat temu pojawiła się seria Championship Manager. Każdy kibic piłkarski przesiedział wiele nocy i dni kompletując swój skład, rozwijając treningi i wyszukując młode talenty. Z czasem wszystko zostało jeszcze bardziej obudowane, poprawione graficznie, z dbałością o każdy szczegół. Starano się jak najdokładniej odwzorować świat, w którym to na pierwszym miejscu znajduje się trener, a nie zawodnicy. Kibice na forach wymieniali się nazwiskami zawodników, których można było kupić za drobne kwoty, a potem stawali się gwiazdami. Bracia Brożek, Marcin Harasimowicz, Finidi Geoge. Te nazwiska znał każdy.

Z czasem twórcy tej kultowej gry zdecydowali się odejść i stworzyć coś własnego. Kibice podzielili się, a potem większość z nich przeszła do drużyny Football Mangera. W międzyczasie swoje trzy grosze próbowało wrzucić EA Sports, ale ich Fifa Manager może i był ładny, może gdzieś współpracował z serią FIFA, ale koniec końców umarł śmiercią naturalną.

Jak widać w świecie wirtualnego futbolu mówimy o dwóch tytułach stricte zręcznościowych i o dwóch managerach. Patrząc na pieniądze, które kręcą się wokół futbolu, to wybór jest zaskakująco mały. Czy jest szansa, aby na rynek wkroczył jeszcze jakiś gracz?

Komentarze

Scroll to top