O połączeniu dwóch światów – sali kinowej i internetu, otwarciu się na amatorów oraz potencjale rynku e-sportowego w rozmowie z Kubą „Kubikiem” Kubiakiem.
Na rynku jest wiele turniejów, ale tylko niewielka liczba z nich kierowana jest do amatorów. Jak oceniasz koncepcję i formułę turniejową ŁZET?
Super, że pojawia się miejsce do rywalizacji dla osób, który nigdy nie miały okazji uczestniczyć w profesjonalnie przygotowanym turnieju. Podczas Łomża Zero Esport Tour mają oni okazję grać na scenie przed dużą widownią na miejscu jak i w internecie. To super połączenie dwóch światów, które jest dodatkowo wzbogacone komentarzem profesjonalnych komentatorów. Moim zdaniem są to niezapomniane chwile dla większości zawodników. Co najważniejsze, to dla nich szansa na rozwój, dzięki temu, że grają z rywalami, którzy są na podobnym poziomie. To wszystko daje im szanse na nabycie doświadczenia lanowego potrzebnego w przyszłości!
Co jest według Ciebie najmocniejszym elementem tego turnieju?
Jest ich dość sporo, ale wymienię dwa czynniki przewodzące: profesjonalna organizacja turnieju oraz luźna atmosfera. Spodobała mi się organizacja przystanków w różnych miastach w Polsce. W dodatku rozgrywanie turniejów w salach kinowych Helios dała okazję osobom, które nie znają e-sportu, na zobaczenie wszystkiego od środka. Dzięki temu można wyjść z e-sportową pasją do nowych grup odbiorców, którzy wcześniej niekoniecznie interesowali się gamingiem. Szczególnie edycje rozgrywane w wakacje pokazały, jak duże jest zainteresowanie publiki.
Jak oceniasz turniej od strony organizacyjnej?
Naprawdę dobrze! Komentatorzy i oglądający mają obraz przekazywany za pomocą sprzętu kinowego, więc jest on najwyższej jakości. Zarówno na miejscu jak i w internecie. Dzień przed każdym turniejem zostało zorganizowane media day, co było świetnym pomysłem. Zawodnicy mogli wdrożyć się w panujący w kinie klimat i oswoić z dużym ekranem. Podczas tego dnia organizatorzy nagrywali sporo materiałów wideo i wywiadów, więc uczestnicy mogli poczuć się jak prawdziwe, e-sportowe gwiazdy. Widziałem, że dla wielu z nich było to naprawdę dużym przeżyciem i wielką przygodą. Dla mnie ten dzień był również bardzo istotny, ponieważ mogłem lepiej poznać wszystkich zawodników i przypatrzeć się ich umiejętnościom jeszcze przed rozpoczęciem właściwej rywalizacji. Turnieje Łomża Zero Esport Tour miały naprawdę dobre zaplecze. Mecze były rozgrywane na sprzęcie 300fps i monitorach 240hz. Jak na turniej dla amatorów, to naprawdę dobrze!
Przeniesienie rozgrywek na salę kinową – jak się czułeś pracując w takiej aranżacji? Jest to element, który dodaje wyjątkowości, a może bardziej rozprasza?
Ma to swoje plusy i minusy. Z minusów, bo o nich jeszcze nie mówiłem, to prowadzenie sceny jest mocno utrudnione przez dublujące się audio. Komentując mecz w odsłuchu słyszałem samego siebie. Wymagało to ode mnie dodatkowej koncentracji. Ale to zawsze coś za coś. Plusów jest natomiast zdecydowanie więcej i nawet wspomniałem o nich w poprzednich odpowiedziach. Dla mnie największe to dotarcie do osób, który przyszły na film, ale przy okazji sprawdziły co to jest ten e-sport. Do tego idealne warunki do oglądania, ogromy ekran z wysoką rozdzielczością, nastrojowe oświetlenie i świetna realizacja. To wszystko wpływa na klimat turnieju, który był bardzo wyjątkowy.
Co powiesz na temat poziomu ekip, które zagrały w rozgrywkach LAN? Widzisz jakieś perełki, masz swoich faworytów?
Perełek jest bardzo dużo. Chyba nawet mogę zdradzić, że ostatnio dostałem zapytanie od jednej z drużyn, czy zauważyłem młodego gracza na pozycji snajpera, którego warto przetestować do ekipy. Dzięki Łomża Zero Esport Tour zauważyłem jednego z nich i zaproponowałem go na testy. Takich osób jest więcej, a o to też chodzi w tej serii turniejów, aby pokazać się szerszej publiczności, bo może ktoś cię zauważy! Co do faworyta – sam komentuję ten turniej, więc wole się nie wypowiadać, bo potem gracze innych ekip będą na mnie krzywo patrzeć. W głębi duszy mam na oku kilku naprawdę dobrych graczy!
Wielki Finał imprezy na PGA – uważasz że to idealnie miejsce na zakończenie turnieju?
Zdecydowanie! PGA czy IEM Expo to najlepsze miejsca, by młodzi zawodnicy mogli się pokazać. Nie ukrywałem swojej radości, kiedy dowiedziałem się, że to właśnie w Poznaniu rozegrany zostanie etap finałowy. Turniej jak ten zasługuje na wyjątkowe zakończenie i myślę, że Poznań Game Arena jest do tego idealnym miejscem. Wielki Finał zostanie rozegrany już 18-20 października. Nie mogę się doczekać!
Jaką szansą dla wygranej ekipy będzie kontrakt menadżerski i bootcamp pod okiem x-kom AGO?
W Polsce brakuje zarówno coachingu indywidualnego, jak i drużynowego. Jeśli w teorii chciałbym umówić się na korepetycje z matematyki, to w ciągu 5 minut znajdę sto propozycji w dużym mieście. A co ma zrobić osoba, która chciałby indywidualne lekcje z gry w CS:GO? Niestety ma problem. Dlatego bootcamp pod okiem x-kom AGO może być czymś bezcennym. Szkolenie się pod okiem dużo bardziej doświadczonych kolegów jest świetną sprawą w każdej dziedzinie życia: w nauce, sporcie czy esporcie!
Zaangażowanie fanów e-sportu przekłada się na coraz większe zainteresowanie tym rynkiem wśród dużych marek, takich jak na przykład Łomża. Jak oceniasz potencjał tego rynku i jakie szanse może dać zaangażowanie firm w e-sportowe projekty?
Zdecydowanie tego typu inicjatywy budują świadomość na temat e-sportu wśród społeczeństwa. Bardzo się cieszę, że ten rynek idzie właśnie w tę stronę. Stanowi to świetny argument dla innych osób i firm, skoro tak duża marka jak Łomża inwestuje w e-sport. Gratuluję im tego ruchu i osobiście uważam, że komunikacja wokół tego projektu była na naprawdę dobrym poziomie. Nasza branża i środowisko, to świetne miejsce, żeby trafić do młodych i ambitnych ludzi. Tu liczy się kreatywność i za to plus dla Łomży, że postanowili wesprzeć turniej i w ten sposób reklamować się w branży e-sportowej!