W czwartek 28.02.2019 odbędą się dwa pierwsze ćwierćfinały IEM Katowice 2019. Dzień później rozegrane zostaną pozostałe spotkania, dzięki czemu poznamy wszystkie zespoły, które zmierzą się w półfinałach w sobotę. Dla przypomnienia w ćwierćfinałach grają:
Astralis – NiP
Renegades – MiBR
Natus Vincere – FaZe Clan
ENCE eSports – Team Liquid
Według większości osób zainteresowanych e-sportem faworytem jest drużyna Astralis, która dominuje na międzynarodowej scenie od dłuższego czasu. Duńczycy prezentowali się świetnie na praktycznie każdym turnieju, a poprzedniego majora zwyciężyli bez większych problemów. W Katowicach może się okazać, iż nie tylko Astralis gra bezbłędnie, więc zastanówmy się kto wyjdzie zwycięsko z każdego spotkania.
Mecz Astralis – NiP prawdopodobnie zakończy się wygraną Duńczyków. Szwedom będzie ciężko sforsować twierdzę swoich skandynawskich znajomych, dlatego też uważam, że to właśnie Astralis przejdzie dalej.
Spotkanie Renegades – MiBR będzie niesamowitą potyczką, bowiem zmierzy się w nim czarny koń zawodów z doświadczonym brazylijskim składem. Śmiem twierdzić, iż w tej potyczce to właśnie australijskie Renegades będzie cieszyć się półfinałem.
W kolejnym meczu zagrają dwie bardzo wyrównane drużyny. Europejska drużyna gwiazd – FaZe Clan oraz ukraińsko-rosyjskie Natus Vincere. Wynik tego spotkania będzie zależał, głównie od formy najlepszych zawodników obu drużyn, czyli NiKo i s1mple’a. FaZe Clan pomimo gorszej formy i popełnianych błędów, powinien sobie poradzić z Na’Vi, jednak będzie to bardzo wyrównany mecz.
W ostatnim ćwierćfinale możemy spodziewać się wygranej Teamu Liquid, gdyż fińskie ENCE eSports nie prezentowało na tyle mocnego CS’a aby pokonać jednego z faworytów turnieju.
Powyższe rokowania doprowadzają nas do półfinałów, które wyglądają następująco:
Astralis – Renegades
FaZe Clan – Team Liquid
Zabrzmi to dosyć szalenie, lecz uważam, iż w pierwszej potyczce to Renegades wyjdzie górą. Gracze Astralis są pewni dostania się do finału, lecz stres związany z dzierżeniem korony mistrzowskiej z poprzedniego majora (FACEIT Major: London) może się okazać zbyt wysoki, co poskutkuje błędami w rozgrywce. Renegades, pomimo porażki przeciwko wcześniej wspomnianemu Astralis w fazie legend, prawdopodobnie przeanalizowało grę Duńczyków odnajdując tym samym kolejne mankamenty w ich stylu gry.
Drugi półfinał nazwałbym małym finałem. Zlepek najlepszych europejskich zawodników zmierzy się z najpotężniejszymi graczami Ameryki Północnej. Już na papierze spotkanie prezentuje się ciekawie. Potyczka będzie zapewne bardzo wyrównana, lecz zakończy się ona korzystnie dla jednego z faworytów całego turnieju – Teamu Liquid.
Kalkulacje te wyłoniły nam parę finałową:
Renegades – Team Liquid
Jeśli taki finał doszedłby do skutku, byłby to pierwszy raz w historii, gdy na najwyższym szczeblu zawodów nie znajduje się żadna europejska drużyna! Honor starego kontynentu w takim wypadku broniłby Norweg Joakim „jkaem” Myrbostad grający w barwach Renegades. Finał pomiędzy tymi drużynami z pewnością zaowocuje świetnymi zagraniami z obu stron. Zawodnicy obu drużyn wespną się na wyżyny swych umiejętności, w celu zdobycia najcenniejszego trofeum w świecie CS:GO. Podejrzewam jednak, że to Team Liquid wytrzyma grę na tym poziomie dłużej, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę po trzech wyrównanych mapach.
Powyższy artykuł jest tylko i wyłącznie moimi przewidywaniami. Nie polecam obstawiać spotkań zgodnie z nimi, gdyż grozi to utratą sporej ilości pieniędzy. Zachęcam jednak do pobawienia się w bukmachera w bezpieczny sposób, robiąc to tak jak ja powyżej.