Ostatnio w obozie Pompa Teamu doszło do dziwnych sytuacji. W bardzo dużym skrócie Szymon "Isamu" Kasprzyk bardzo zdenerwował się na swoją dywizję CS:GO, i dosłownie bądź w cudzysłowiu potargał i spalił ich kontrakty. Aby uzyskać jakieś wyjaśnienia postanowiliśmy zapytać Artura "mendi" Mendela o zaistniałą sytaucję.
Postaram się zarysować całą sytuację od początku. Skład wybrany z projektu, czyli ówczesna dywizja Yellow, miał całkiem spory potencjał. Codziennie zawzięcie trenowaliśmy i zdobywaliśmy cenne doświadczenie, którego w zespole było bardzo mało. Byliśmy przecież grupą "randomów", wyłonioną na zasadach akademii, na dodatek z nie najlepiej przeprowadzonego projektu. Jak się później okazało – różnica charakterów i podejścia każdego z zawodników do gry była zbyt duża. Zdecydowaliśmy się na zmiany w zespole. Przyczyniły się do tego również sprawy prywatne poszczególnych graczy. Człon drużyny w zestawieniu: Jakub "gielek" Gieliński, Bartłomiej "bgg" Gawlas, Artur "mendi" Mendela pozostał bez zmian. Zaproponowaliśmy zaufanym znajomym dołączenie do naszej skromnej rodzinki.
Po niecałym tygodniu rozpoczęliśmy treningi w odświeżonym składzie, wraz z: Kamil "kamil" Kamiński i Bartłomiej "ememm" Domagała. Poczuliśmy ogromny skok jakości względem poprzedniego składu. Tym samym najbardziej doświadczeni zawodnicy z lineupu wybranego z projektu, stali się najmniej doświadczonymi graczami w nowym zespole. Nie tylko dało nam to ogromną dawkę motywacji do gry, ale również do pracy nad każdym z nas. Nie indywidualnie, a wspólnie.
Schody zaczęły się nieco później. Problemy sprzętowe naszego kolegi, który miał otrzymać pełne wsparcie od organizacji w tej sprawie tuż po podpisaniu kontraktu, ciągle się nasilały. Zamiast skupiać się na treningach, wyczekiwaliśmy momentu, kiedy naszemu zawodnikowi wyłączy się komputer. W końcu komplikacje związane z PC uniemożliwyły przeprowadzanie drużynowych treningów przez okres ponad dwóch tygodni. Byliśmy w totalnej rozsypce, nie pomagał w tym wszystkim bardzo utrudniony kontakt z głowami organizacji, a czasem nawet jego brak. Pompa Team wymagała w dodatku sprawnego podpisania kontraktów od naszych nowych nabytków, kiedy my czuliśmy się niepewnie co do naszej przyszłości. Ostatecznie do naszego rozstania pod umową pozostała tylko rdzenna piątka wybrana z projektu.
Niedawno jeden z naszych graczy, który został wcześniej przesunięty na ławkę rezerwowych, dostał ofertę grania w UK, wyjazdu na w pełni opłacony turniej lanowy i reprezentowanie innej organizacji. Od czasu odsunięcia go od składu, nie pełnił żadnej funkcji w Pompa Team. Niestety do terminu zakończenia umowy pozostał całkiem długi okres. Marka, która chciała go przygarnąć, wymagała zerwania kontraktu z aktualną firmą i podjęcia sprawnej decyzji – jedziesz lub nie. Nie wchodziła w grę opcja wykupu czy wypożyczenia. Dobre warunki, szansa na rozwój i zmiana otoczenia – główne czynniki, które doprowadziły do tego, że wszyscy chcieliśmy pomóc naszemu koledze. Zaczęliśmy wspierać naszego zawodnika na każdej linii. Po wielu próbach w końcu udaje się dojść do porozumienia, a szansa wyjechania do UK stoi otworem. Kosztem tego kontrakty zostają zerwane z całą drużyną.
Jest mi przykro, że pomimo wysokiego angażowania się w życie organizacji i reprezentowania barw Pompa Teamu przez okres 4 miesięcy, nasze drogi rozchodzą się pod wpływem 10-minutowej decyzji. Bez pożegnania. Bez rozmowy. Bez jakiegokolwiek żalu. Czuję się jakbym był tylko kostką domina, w którą ktoś pstryknął palcem.
Oczekiwania były wielkie, tak samo jak zapewnienia podczas projektu. Szkoda, że skończyło się na słowach. Podczas grania dla Pompa Team, wielu ludzi kierowało do mnie pytanie, czy jestem profesjonalnym graczem. Wtedy następowała cisza. Kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć. Przecież posiadam kontrakt i gram dla firmy, która nazywa się profesjonalną. Ja tego niestety nie mogłem odczuć, a ciężko było mi oszukać, to co czuję.
Mimo wszystko – zaczerpnąłem trochę doświadczenia i obycia się związanego z graniem dla organizacji. Za to dziękuję!
Wyżej wymienione czynniki na szczęście nie wpłynęły na nasze relacje. Z dniem dzisiejszym, w niezmienionym składzie (mendi, gielek, kamil, bgg, ememm) rozpoczynamy kolejny etap, tym razem pod nazwą… SPALONE KONTRAKTY.
Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje współpracy. Zapraszam do siebie, również w celu kontaktu.
Jutro na facebooku Mendiego pojawi się post w którym będziecie mogli spytać go o wszelkie wątpliowości.