Felietony

PRZYSZŁOŚĆ MŁODYCH ESPORTOWYCH GRACZY W POLSCE

 

PRZYSZŁOŚĆ MŁODYCH ESPORTOWYCH GRACZY W POLSCE

Jaka może być przyszłość graczy esportowych w Polsce? Czy granie ma sens? Jakie są perspektywy dla zawodników po zakończeniu kariery? Czasami ciężko jest odpowiedzieć na te pytania.

Przyszłość graczy esportowych jest ciężka do zdefiniowania. Esport rozwija się niewyobrażalnie szybko. Jednak czy to tempo, nie będzie jednocześnie pierwszym ruchem do zakończenia tej pięknej epoki w której żyjemy? Dziś wiele młodych ludzi nie myśli o tym, że fejm na gry może w przyszłości się skończyć. Po głowach dzisiejszych trzynasto-, czternastolatków wędrują myśli typu: Zostanę pro-graczem. Z jednej strony to dobrze, bo gry zyskują na popularności. Patrząc jednak racjonalnie – Ci młodzi ludzie nigdy nie zdobędą ważnego doświadczenia, aby osiągnąć to do czego zmierzają. Dlaczego?

 

Fatum rozgrywek online

Ich rozgrywka ogranicza się do turniejów online. Bitwy tutaj nie toczą się na najwyższym poziomie. W końcu są to najczęściej ligi amatorskie, tworzone również przez młodszych osobników. Brakuje tutaj profesjonalnej ręki, opieki nad rozwojem graczy. Owszem, w ten sposób można nabyć skilla, ale jeśli turniej nie będzie miał wystarczającego poziomu, nigdy nie wejdzie się na najwyższy szczebel.
 

Koszty grania offline

Najwięcej doświadczenia zdobywa się na imprezach LAN-owych. Ile mamy jednak takich w Polsce w ciągu roku? Niewiele! Gdy już nadarzy się taka okazja, to jakie pieniądze trzeba wyłożyć aby wziąć w nich udział? Młoda piątka, z wielkimi ambicjami, która nie posiada swojej organizacji (w końcu kto zainwestuje w młodych graczy, gdy to totalnie nieopłacalne? tak przynajmniej myślą właściciele większych instytucji esportowych), nie jest w stanie – bez pomocy rodziców – wziąć udziału w zawodach.

 

Aprobata ze strony rodziców?

No właśnie.. Rodzice? A czy aby to nie jest kolejna przeszkoda? Fakt, oni chcą dla swoich pociech jak najlepiej. Jednak gra na komputerze w ich głowach wiąże się tylko z jednym – stratą czasu. Kto nie słyszał w swoim życiu tekstu: lepiej książkę byś poczytał albo wyszedłbyś na dwór? Słowa te padają najczęściej wtedy, gdy w rzeczywistości robimy to, co lubimy. Gdy wykonujemy to, czym chcemy zajmować się w przyszłości.

 

Są wyjątki, kiedy to rodzic nie ma nic przeciwko. Czasami nawet popiera to co robi jego dziecko – bo widzi w tym sens. W kwestii esportu przeważa jednak typ sztywnego opiekuna. To Ci się w życiu nie przyda, a pracy potem nie znajdziesz i wylądujesz pod mostem! Czy to aby nie jest deprymujące?

 

Edukacja też jest ważna

Kolejne pytanie, czy jest jakikolwiek sposób, żeby przekonać rodzica, że to co robię (i co lubię) ma sens? Najlepszą odpowiedzią jest w tym wypadku: to zależy. Bo rzeczywiście, jest to kwestia indywidualna. W większości przypadków, u młodych ludzi, wystarczy nie zaniedbywać szkoły. Prawda jest taka, że często przez rozgrywkę internetową zapominamy o edukacji, która przydaje się także w esporcie. Czy osoba, która nie zna chociażby angielskiego, mogłaby reprezentować jakiś większy zespół na scenie międzynarodowej?

 

Złoty środek

Na koniec trochę krytyki. Wszystko ma dwie strony medalu i wszędzie możemy doszukać się argumentów, które przemawiałyby za i przeciw. Prawdą i faktem jest, że młody gracz może osiągnąć wiele (nawet w Polsce). Z drugiej jednak strony – jak dobrze wiemy, każda gra się kiedyś kończy. Co wtedy? Rodzice często mają rację, że spędzamy zbyt wiele czasu patrząc się w monitor. Z drugiej strony, dzięki temu, możemy rozwijać wyobraźnię i swoje zainteresowania – co czasami może wywoływać pewne kontrowersje..

Fot. Burst

Komentarze

Scroll to top