Jak wszyscy zapewne wiedzą, ostatnie wydarzenia na polskim podwórku wywołały bardzo dużo emocji: ESL Mistrzostwa Polski ( przy okazji ogromna ilość hejtu jaki spadł na AGO Esports, ale o tym później), kwalifikacje do minora oraz zaproszenia na takie turnieje jak: Moche XL Esports (Virtus.pro), DreamHack Summer (Aristocracy). Biorąc każdy aspekt pod uwagę, nie trudno jest zauważyć, że w przeszłości takie sytuacje często skutkowały różnymi rotacjami w składach polskich formacji, czy to w celu przełamania słabego okresu, czy dla dodatkowego wzmocnienia składu przed nadchodzącymi eventami. W tym artykule pobawię się nieco w jasnowidza i spróbuję przewidzieć niedaleką przyszłość, która czeka trzy najlepsze zespoły z naszego kraju.
AGO ESPORTS
O tym zespole ostatnio było najgłośniej, a dokładniej mówiąc o jego fanach. Wpisy z ich konwersacji, w której mieli oni obrażać i dyskyminować kibiców Virtus.pro rozlały się po całym internecie. Na domiar złego, sam występ jastrzębi pozostawił wiele do życzenia, jak na zespół, który parę tygodni temu znajdował się w top20 rankingu HLTV. Możemy doliczyć do tego jeszcze brak zakwalifikowania się do zamkniętych kwalifikacji do minora i nad "gniazdem" powoli zaczną się kłębić czarne, burzowe chmury.
Jedno jest pewne, Ago musi coś zmienić w swojej grze, i to natychmiast. Po sukcesie jakim był finał WESG, ich wyniki stają się z dnia na dzień coraz gorsze. Potencjalnym zawodnikiem, który miałby dołączyć do obecnej formacji miałby być Wiktor "Taz" Wojtas, jednak patrząc na fakt, iż jego drużyna właśnie zdobyła Mistrzostwo Polski, możemy być niemalże pewni, że do tego transferu nie dojdzie. Drugą, bardziej prawdopodobną opcją jest powrót Toao, który parę dni temu rozwiązał kontrakt z Virtusami i obecnie jest wolnym strzelcem. W tej sprawie, jak na razie, organizacja milczy, a czasu do następnych, poważnych turniejów jest dosyć sporo. Przełożonym zawodników może się jednak wkrótce skończyć cierpliwość i zamiast na wylatywać na longa na duście, mogą w końcu wylecieć z drużyny.
Aristocracy
W tym zespole, raczej nie możemy się spodziewać żadnych zmian. Wygrany turniej na własnym podwórku, zaproszenie na DreamHack`a i skład, który bardzo dobrze się ze sobą dogaduje. Wszystko funkcjonuje tu jak dobrze naoliwiona maszyna i bardzo mało prawdopodobnym jest, że ktoś tą maszynę postanowi rozebrać i zacznie szukać problemu, którego nie ma. Jedyną wzmianką na temat rozszad w tym składzie jest rzekome dojście Taza do AGO, jednak transfer ten jest tak samo możliwy, jak mój występ na przyszłym IEM`ie w Katowicach, czyli praktycznie równy zero.
Virtus.pro
Ten skład to jedna, wielka niewiadoma. Ostatnimi czasy, rotacje w składzie były praktycznie na porządku dziennym, a nie ma pewności, jak długo obecny skład VP będzie w stanie jeszcze ze sobą grać. Mimo tych wszystkich zmian, ostatnie wydarzenia VIrtusi mogą uznać za bardzo pozytywne; na ostatnim turnieju zaprezentowali się powyżej oczekiwań, dostali także zaproszenie na dosyć wymagający turniej, także jak na razie, jeśli nie chcą sobie strzelić w stopę ( teraz jeszcze w stopę, później może być naprawdę różnie), to na ich miejscu pozostałbym przy obecnej piątce. Będą oni także rozgrywać kwalifikacje do minora, więc jest szansa (niemożliwie mała, ale jest), że zobaczymy ich na Majorze w Berlinie. Niewątpliwie, chłopaki mają potencjał, ale historia nauczyła nas już, że wiele osób potrafi zaprzepaścić swoją szansę tak szybko, że można by ich wpisać do księgi rekordów Guinessa.
Podsumowując, myślę, że przyszłe tygodnie na polskiej scenie mogą nam przynieśc zmiany szczególnie w otoczeniu AGO Esports. W tym momencie przechodzą oni jeden z gorszych okresów w ich historii i jeśli chcą mieć w przyszłości szansę na grę z najlepszymi, to będą musieli znaleść sposób na przełamanie tej złej passy. Podobnie tyczy się to Virtusów i Aristocracy; jak na razie wszystko wydaje się być w miarę stabilnie, ale jeden słabszy turniej może spowodować, że oba składy mogą obrócić się o 180 stopni.