Profesjonalna drużyna Virtus.pro niestety odpadła z otwartych kwalifikacji do IEM Sydney. Dla przypomnienia w rosyjskiej organizacji grają teraz: Paweł ‘byali’ Bieliński, Janusz ‘Snax’ Pogorzelski, Michał ‘MICHU’ Muller, Mateusz ‘TOAO’ Zawistowski oraz Michał ‘Snatchie’ Rudzki.
Kwalifikacje do prestiżowego turnieju w najsłynniejszym australijskim mieście rozpoczęły się wczoraj. Udział w eliminacjach wzięło ponad 300 zespołów, a wśród nich można było natrafić na takie organizacje jak Optic Gaming, Heroic, Sprout czy Gambit Esports. Spotkania były rozgrywane w systemie BO1, oznacza to, że drużyna musi pokonać swojego przeciwnika na jednej mapie, aby przejść do kolejnego etapu drabinki kwalifikacyjnej. Większość spotkań potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami bukmacherów, jednak część meczów popsuła humory wielu osobom, a szczególnie tym z Polski.
Virtus.pro rozpoczęło kwalifikacje od dosyć ciężkiego meczu przeciwko drużynie 5balls. Spotkanie zakończyło się wynikiem 16:12 dla Polaków jednak drużyna przeciwna miała kilka okazji, aby wydrzeć zwycięstwo niedźwiedziom. Drugi mecz Virtusi wygrali bez najmniejszych problemów, drużyna Dark Tigers zdobyła tylko 6 rund. W trzecim spotkaniu przeciwnicy ponownie musieli uznać wyższość polskiego składu, który w całym meczu pozwolił zdobyć drużynie Mantegos tylko 5 rund. Wczorajszy dzień kwalifikacji Virtusi zakończyli ciężkim meczem przeciwko HoP esports, gdzie szczęśliwie udało im się wrócić do gry i wygrać wynikiem 16:13. Wszystkie mecze Polaków zostały rozegrane na mapie de_mirage.
Dziś jednak Virtus.pro zasmuciło swoich kibiców. Polscy gracze nie pokazali swoich umiejętności nawet w najmniejszym stopniu. Każdy z zawodników popełniał podstawowe błędy, które niemiecka drużyna expert eSports wykorzystywała z zimną krwią. Pomimo kilku bardzo wyrównanych rund Virtusi ulegli swoim przeciwnikom zdobywając tylko 3 rundy.
Wszystkie spotkania sprawiły, że wiele osób zaczyna mieć wątpliwości co do nowego składu Virtus.pro. Warto jednak mieć na uwadze, iż zawodnicy zaczęli ze sobą grać stosunkowo niedawno, więc nie wypracowali sobie jeszcze odpowiedniej komunikacji, która podnosi poziom gry. Jako kibice możemy jedynie mieć nadzieję, że polski skład będzie rozwijał się z jak najszbciej i w końcu doczekamy się hegemonii polskiej drużyny na światowej scenie CS:GO.